Dlaczego nie spełniło się proroctwo Nostradamusa

Jak blisko jesteśmy końca świata? Co do niego doprowadzi? Czy w ogóle nastąpi? Na przełomie tysiącleci odżyły wszelkie związane z tym proroctwa, ale jak dotąd żadne się nie wypełniło. Sięgnijmy więc do autorytetu Pisma Świętego. Co Biblia mówi o totalnej zagładzie?
Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi – tak ogólnie Biblia charakteryzuje czas, w którym nastąpi koniec (patrz Łuk. 21,26). Charakterystycznymi cechami pokolenia końca będą lęk i niepokój. Obawa zawsze towarzyszyła ludzkości, lecz w obecnej epoce stała się szczególnym problemem. Zgodnie z Pismem Świętym ani człowiek, ani meteor czy kometa, nie zakończą dotychczasowego życia na naszej planecie. Choć, zgodnie z Pismem, nikt nie zna i nie pozna daty, to w Księdze tej można znaleźć wiele wskazówek dotyczących czasu końca. Ich zestawienie z naszą wiedzą o współczesnym świecie prowadzi do wniosku, że żyjemy w ostatnim pokoleniu na tej ziemi.

I. Znaki w świecie religijnym
Biblia zapowiada, że pojawi się wielu fałszywych Chrystusów, ludzi przychodzących w Jego imieniu, i co więcej, wielu im uwierzy. „Wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą” (Mat. 24,5). Nie trzeba chyba wyliczać, ilu ostatnio pojawiło się samozwańczych mesjaszy, z sektą Moona na czele, ile ruchów prowadzących do zbiorowych samobójstw w imię zbawienia (najgłośniejsze tragedie: Waco – kwiecień 1993 roku, czy Gujana – listopad 1978 roku). Przybywa prądów konfesyjnych i tendencji teologicznych odbiegających od czystych zasad ewangelii, na znaczeniu zyskują dowolność interpretacyjna, racjonalizm i dogmatyzm. I o tym jest mowa w Biblii: „Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycie!!, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom” (2 Tym. 4, 3.4). Pod koniec naszego tysiąclecia ucieczka w spirytyzm stała się faktem; w gabinetach wróżek i jasnowidzów tłoczno; wielu pokłada nadzieję w kartach i astrologii. Życie dostosowujemy do horoskopów, żywność badamy wahadełkiem, chodzimy na kursy psychotroniczne, wracamy do zabobonów i ludowych wierzeń, masowo modlimy się we wszystkich miejscach rzekomych cudownych objawień i uzdrowień. Modni są też ostatnio „przewodnicy”, osoby-media kontaktujące się z duchami, i ruch „New Agę” — mieszanka spirytyzmu, astrologii, religii Wschodu, chrześcijaństwa – nawołujący do przygotowania się do przejścia w nową erę. Ludzie głodni nadnaturalnych przeżyć chłoną różne religijne filozofie, ponieważ nie może ich nakarmić religia formalizmu i mechanicznej liturgii, religia, która przestała wypełniać życie człowieka.

II. Znaki w świecie politycznym
Na świecie nasilą się wojny nie tylko między państwami, ale i konflikty etniczne. „Potem usłyszycie o wojnach i wieści wojenne. Baczcie, abyście się nie trwożyli, bo musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu” (Mat. 24,6.7). Choć wojny były zawsze, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że żyjemy w czasie pogłębiających się konfliktów państwowych i narodowościowych. Rocznie rozgrywa się na świecie kilkadziesiąt wojen, wystarczy wspomnieć Somalię, Ruandę, Bośnię, Kosowo, Irlandię, Koreę, Kambodżę, Liberię. Niemal każdy dziennik zawiera „wieści wojenne”, nie mówiąc o wojnach gangów i walkach mafijnych. Szerzy się zagrożenie nuklearne (Iran, Irak, Pakistan, Indie, Korea Północna). Charakterystyczne ma być również to, że obok wybuchających wojen będą się pojawiać działania na rzecz pokoju, „będą mówić pokój i bezpieczeństwo” (1 Tes. 5,3).

III. Znaki w świecie ekonomicznym
Zgodnie z proroctwami w czasach ostatecznych pojawią się dwa przeciwstawne zjawiska: bogacenie się jednych ludzi i narodów kosztem drugich i zubożenie innych. Czasy końca mają się charakteryzować pogonią za pieniądzem, gromadzeniem bogactw, materialnym wyzyskiem oraz konfliktem między kapitałem a pracą. Koniec wieku XX to utrata równowagi między życiem zawodowym a rodzinnym. Z chęci zysku lub z obawy o utratę pracy zgadzamy się na niewolnicze warunki zatrudnienia. Nie ma kontaktu między małżonkami, nie ma kontaktu między rodzicami a dziećmi. Brak wspólnego czasu, a co za tym idzie wspólnego życia, prowadzi do rozpadu rodziny. Dzieci pozbawione troski, opieki i miłości, szukając zastępczych uczuć wpadają w macki różnych ruchów religijnych, narkotykową pułapkę lub nie mając wpojonych zasad moralnych mordują i gwałcą. Koniec naszego wieku to drastyczne obniżenie się wieku przestępców. Zmiany w życiu gospodarczym kształtują więc życie społeczne.

IV. Znaki w świecie społecznym
„Bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie” (Mat. 24, 12). Będą to czasy ogólnoświatowego niepokoju i trwogi, będą to, jak mówił apostoł Paweł, „trudne czasy” ze względu na oziębłe stosunki międzyludzkie, aspołeczne zachowania i amoralne postawy:
„W dniach ostatecznych ludzie będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy” (2 Tym. 3, 1-5).
Doszliśmy do powszechnie akceptowanego upadku obyczajów, rozwiązłości, źle rozumianej wolności. Z drugiej strony jesteśmy przerażeni, lęk towarzyszy nam wszędzie: boimy się otworzyć drzwi pukającemu, pomóc obcemu, wyjść z domu po zmroku, boimy się o dzieci, bo przecież jest tyle zagrożeń… Relatywizm moralny sprawił, że nikogo nie dziwią oficjalne homoseksualne związki, nielicznych oburza walka o prawo do wychowywania dzieci przez homoseksualne pary czy osoby uprawiające grupowy seks, o którym się mówi bez cienia żenady, bo przecież tak głupio być dziś nietolerancyjnym. Tolerancja jest niewątpliwie osiągnięciem naszych czasów, jednak w świetle moralności chrześcijańskiej człowiek upadł bardzo nisko. Dlatego zginęły Sodoma i Gomora, dlatego potop zalał świat, „jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali (…) i nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich” (Mat. 24,38.39). Współczesna nam epoka to paralela czasów Noego, wielu myślicieli chrześcijańskich zgadza się, że w dziedzinie moralności nasze czasy to wypełnienie biblijnej charakterystyki.

V. Znaki w świecie przyrody
„Będzie głód i mór, a miejscami trzęsienia ziemi” (Mat. 24,7). Plaga głodu osiągnęła swe apogeum: codziennie na świecie umiera z głodu 40 tysięcy dzieci, 800 milionów ludzi jest niedożywionych, tylko w części Azji i Afryki blisko 40% ludzi żyje poniżej poziomu egzystencji. Mór końca XX wieku to nie tylko AIDS, to również nowe rodzaje nowotworów, wzrost nieuleczalnych chorób, epidemie, mutacje wirusów. Dorzućmy do tego choroby cywilizacyjne: układu krążenia, psychiczne, nerwice, alkoholizm i wiele innych. Aktywność sejsmiczna ziemi wzrosła niebotycznie. Do początków XX wieku ziemia trzęsła się 10 razy z siłą ponad 6 stopni w skali Richtera, obecnie co roku notuje się trzy tysiące takich katastrof. Następuje zagłada ekologiczna planety: oceany, morza, rzeki są zanieczyszczone, zamiera w nich życie, chorują zwierzęta, oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, jemy zatruty pokarm; wystarczy dodać do tego kwaśne deszcze, odpady radioaktywne i dziurę ozonową z rakotwórczym działaniem promieni słonecznych. Oczywiście nie można zapomnieć o masowym wycinaniu lasów w Brazylii, co doprowadza do katastrofalnych zmian klimatycznych. Zaprawdę powiadam wam. Nie przeminie to pokolenie aż się to wszystko stanie (Mat. 24,33-34). Czy wypełniły się już te wszystkie znaki? Czy jesteśmy ostatnim pokoleniem?

Reklama